. tilt
17:46. 7 rok się do niego przymierzam i ciągle chciałabym a boję się... I tak w kółko się zmachlaczam pytaniami do samej siebie :) No bo to tak na całe życie, a co będzie jak mi się przestanie podobać, a czy nadgarstek to dobre miejsce, a jaki duży zrobić, a co napisać, a może jeszcze się wstrzymam... I cyk pyk myk kolejny rok stuka :]
. Tym niemniej tatuaże kocham miłością dozgonną i wielką.
1. love is enough., 2. us, 3. Night's Plutonian Shore, 4. A Little Family, 5. *[XII International Tattoo Expo: Laura para Anna Torrent Dissenys], 6. polaroid*tattoo, 7. oooo la leg, 8. dworzec Skórka 242 bw, 9. Untitled
Na razie póki co mam wytypowany koniec września. Czy się odważę?
buziole i hagi
Nulencjusz
Na razie póki co mam wytypowany koniec września. Czy się odważę?
buziole i hagi
Nulencjusz
15 lovely comments
Zawsze marzyłam o maleńkim tatuażu ,ale niestety moja przypadłość w postaci bielactwa nie pozwala na spełnienie ...
OdpowiedzUsuńBuziaki i "czymam kciuk" za odwage ;)
Masz podobnie jak ja, zawsze jak oglądam Miami Ink mam taką chęć lecieć do salonu jakiegoś i napisać coś sobie, albo taką małą gwiazdeczkę sobie zrobić, ale...boję się bólu ;) Ostatnio jak powiedziałam P. ze aparat byłby fajny, odwrocił głowe w drugą stronę i olał sprawę ;))))
OdpowiedzUsuńA no i trzymam kciuki ;*
OdpowiedzUsuńa ja wiem co i gdzie chcę, ale wciąż tłumaczę się od kilku lat brakiem kasy... heh, no i M. się nie zgadza... ale kasiorkę i tak teraz zbieram :D
OdpowiedzUsuń3mam kciukasy za koniec września:D
taki mały tatuaż to świetna sprawa. ale musi być dobrze przemyślany, bo jest na całe życie. ale Ty miałaś już sporo czasu, 7lat! (; powodzenia (:
OdpowiedzUsuńno to trzymam kciuki za powodzenie akcji tatoo
OdpowiedzUsuńJa zrobiłam pierwszy krok ....zaszczepiłam się przeciw żółtaczce ;-)
Trzymam kciuki za spełnienie marzenia:)
OdpowiedzUsuńmam ten sam problem- nie mogę sie zdecydować ?co?a raczej w jakiej formie, bo uwielbiam wzory graficzne, najbardziej maoryskie.Też długo myślałam o miejscu i wybór padł na kark(to miejsce z wiekiem nie traci na atrakcyjności;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i czekam na zdjęcie gotowego "dzieła":)
Nula, na bank nie przestanie Ci się podobać! I wcale nie boli (aż tak ;) ) Ja jestem mało odporna na ból, więc sobie mogę narzekać, po latach.
OdpowiedzUsuńGeneralnie zamiast usunąć, to będziesz potem chciała następny ;) Przynajmniej ja bym chciała :P
Mam na kostce nogi, ponoć to najbardziej bolące miejsce. Też chcę na karku jeszcze.
Pozdrówka i powodzenia, czekam na zdjęcie Twojego!
gorgeous!!! I'm currently thinking of a big text tattoo on my back and also my daughter's name tattoed but I haven't decided where... so thanks for inspi!
OdpowiedzUsuńI ja trzymam kciuki... bo ja mam... trzy, czy bolało? mie tak, ale każdy ból odbiera inaczej- ja miałam po prostu chęć ich posiadania. Prawdą jednak jest, że zrobisz jeden, będzie Cię korciło na następny. Powodzenia.
OdpowiedzUsuńtyle że ja się bólu nie boję... dziecko rodziłam bez znieczulenia i jakoś specjalnie bólu nie odczuwałam :) odpornam :)
OdpowiedzUsuńmnie bardziej chodzi o to, że to tak na całe życie :/
Nulka zapraszam Cie do zabawy:) http://dora-handmade.blogspot.com/2010/09/o-tym-co-lubie.html
OdpowiedzUsuńHej! Zapraszam do zabawy w "Lubię...."
OdpowiedzUsuńSzczegóły na moim blogu :)
Pozdrawiam!
ponoć kiedy raz się zacznie trudno skończyć ....... tak przynajmniej mówi mój P... ja znam ten stan tylko z drugiej strony - kiedy zaczynam robić tatuaż chcę by ten proces nigdy się nie skończył ......... uwielbiam to!!! zatem trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuń